|
|
W Polsce rośnie zapotrzebowanie na energię elektryczną. W roku 2017 wzrost wyniósł ponad 2,2%. Oznacza to, że do roku 2030 zapotrzebowanie wzrośnie o około 30%. Rozwijająca się dynamicznie gospodarka potrzebuje energii, a polski PKB to niewiele więcej niż średnia krajów Unii Europejskiej. Mamy dużo do zrobienia i nadrobienia. Około 60% podstawowych jednostek wytwórczych energii elektrycznej składających się z bojlera, turbiny parowej oraz generatora to instalacje z serii 200 MW - konstrukcja radziecka, zresztą bardzo udana, z I połowy lat 50. XX wieku, ale obecnie już tylko do wymiany. Polska posiada 100 dużych jednostek wytwórczych zapewniających ponad 80% całej energii elektrycznej. Powinniśmy odbudować co najmniej 50% z posiadanych zasobów oraz zbudować kolejne na pokrycie wzrastającego zapotrzebowania. Obecnie w fazie budowy są tylko dwa generatory w elektrowni Opole i jeden w elektorowni Jaworzno. Cykl budowy nowego generatora to około 10 lat potrzebnych nie tylko na budowę – 5-7 lat, ale kolejne 3-4 lata potrzebne na przygotowanie dokumentacji, zgromadzenie finansowania i uzyskanie wszystkich zgód środowiskowych.
Prowadziłem ze swoim zespołem na Politechnice Łódzkiej przez wiele lat badania dotyczące tzw. miksu energetycznego, czyli określenia jakie paliwa oraz w jakiej ilości będą potrzebne do wyprodukowania niezbędnej dla społeczeństwa i gospodarki energii elektrycznej. Posiadamy jeden z najbardziej kompleksowych programów komputerowych. Wykonaliśmy setki symulacji, w tym dla Ministerstwa Gospodarki i odpowiedź jest jednoznaczna. W dającym się przewidzieć horyzoncie czasowym, pięćdziesięciu-stu lat podstawą polskiej, podobnie jak niemieckiej energetyki, będzie węgiel, z tym że w Niemczech będzie to węgiel brunatny, a w Polsce kamienny. Na „atom” nie mamy pieniędzy, a gaz jest zbyt drogi i uzależniający od zewnętrznych dostawców.
Ta „zła sława” wynika z agresywnej propagandy odnawialnych źródeł energii, które chcą zastąpić węgiel. Jednak z odnawialnymi źródłami (OZE) są dwa problemy. Nie są one dyspozycyjne. Główne źródła, jak wiatr czy słońce mogą pracować tylko w sprzyjających warunkach atmosferycznych – elektrownie wiatrowe 2 000 godzin w roku, a słoneczne mniej niż 1 000 godzin, a przecież rok ma 8 760 godzin. Co zrobimy, kiedy przez tydzień czy dwa nie będzie wiatru czy słońca, co w naszych warunkach klimatycznych jest dosyć częste. Wtedy żadne magazyny energii nie pomogą, bo one pracują tylko przez 3-4 godziny. Drugim problemem wiążącym się z rozwojem odnawialnych źródeł jest konieczność zakupu instalacji czy paliwa, jak biomasa, zagranicą. Subsydiując OZE, subsydiujemy zagraniczne gospodarki, ponieważ około 70-80% subwencji jest transferowanych za granicę. Nie jest tego mało. W roku 2015 dopłaty dla OZE w Polsce wyniosły prawie 5 mld zł i będą cały czas rosły ze względu na zobowiązania wobec Unii Europejskiej.
Budowa elektrowni jądrowej w Polsce jest zupełnie nierealna. Na jej budowę, zgodnie z szacunkami Ministerstwa Energii, potrzeba 70-75 mld zł. Całą polską elektroenergetykę stać na inwestycje na poziomie 20-25 mld zł. Społeczeństwo nie chce „atomu”. Ostatnie badania CBOS pokazują, że zwolenników „atomu” jest tylko 34%, podczas gdy przeciwników ponad 50%. Atom to technologia, która łatwo wychodzi spod kontroli. Pokazały to dwie duże awarie elektrowni atomowych w Czarnobylu i Fukushima. Nie opanowano jeszcze technologii składowania silnie promieniotwórczych odpadów. Są one najczęściej trzymane w elektrowniach blisko ludzkich siedzib. Pierwszy długoterminowy i bezpieczny magazyn na odpady promieniotwórcze powstaje w granitowych górach Onkalo, w Finlandii i zostanie oddany do użytku po 2100 roku.
To bardzo dobrze. Złoże to jest potrzebne całej gospodarce i powinno wystarczyć elektrowni Bełchatów, największej i najtańszej w Europie, na ponad 20 lat. Powinniśmy brać przykład z Niemiec, gdzie buduje się duże nowe odkrywki węgla brunatnego w centrum Europy. Społeczeństwo i gospodarka potrzebuje taniej i niezawodnej energii.
Prowadzimy głównie badania optymalizacyjne funkcjonowania elektroenergetyki w nowych warunkach. Organizujemy też największą na świecie konferencję w zakresie rynków energii: European Energy Markets, której 15-ta edycja odbędzie się w Łodzi, w dniach 27-29 czerwca 2018 r.
Zdecydowanie warto. Pracowałem w przemyśle, ale zdecydowałem się na uczelnię. Praca naukowa uczy pokory. Wykonując doktoraty, habilitacje czy składając wnioski o profesurę, musimy poddać się ocenie środowiska naukowego, wysłuchać często krytycznych i bolesnych recenzji. To uczy pokory i dystansu do samego siebie. Nagrodą jest możliwość realizacji własnych badań oraz uznanie środowiska. Prezesem, czy ministrem bywa się, często bardzo krótko, profesorem jest się do końca życia.