Data dodania 22.10.2020 - 14:16
Kategorie aktualności

Absolwent mechaniki na PŁ, przedsiębiorca w branży meblowej

Image
Image
Henryk Owsiejew jest właścicielem firm Malow i Litpol w branży mebli metalowych. Zatrudnia około 800 pracowników, a eksport produktów do ponad 30 krajów świata ma wartość prawie 50 mln euro rocznie.
Wielokrotnie nagradzany, m.in. otrzymał ,,Złotą Statuetkę Lidera Polskiego Biznesu" przyznawaną przez Business Center Club, tytuł Honorowego Mecenasa Podlaskiego i Suwalskiego Sportu oraz tytuł ,,Zasłużony dla Miasta Suwałk" w 2014. Jest m. in. Członkiem Rady Gospodarczej przy Prezydencie Miasta Suwałk, Członkiem Konwentu Business Centre Club, Podlaskiej Rady Przedsiębiorczości przy Marszałku Województwa Podlaskiego oraz członkiem Rady Programowej Parku Naukowo-Technologicznego Polska-Wschód w Suwałkach. Pasjonat i mecenas sportu, a zamiłowania to: książki, historia, filantropia.

W jakich latach i co Pan studiował na PŁ?

Na Wydziale Mechanicznym Politechniki Łódzkiej studiowałem w latach 1963-1969. Mój kierunek to mechanika, a specjalność - maszyny i urządzenia papiernicze.

Jakie umiejętności zdobyte w czasie studiów wykorzystuje Pan w swojej pracy zawodowej?

Najcenniejszy dorobek ze studiów na Politechnice Łódzkiej, to bardzo dobre przygotowanie do życia zawodowego i społecznego oraz umiejętność prac zespołowych.

Wiedza i praktyki, jakie zdobyłem w czasie kształcenia umożliwiły mi pracę jako: konstruktor, kierownik sekcji konstrukcyjnej, dyrektor ds. technicznych oraz kierować fabrykami metalowymi.

Z okresu pracy posiadam kilka patentów oraz szereg nowatorskich wdrożeń technicznych i organizacyjnych.

Czy mógłby się Pan podzielić wyjątkowym wspomnieniem z czasów studenckich?

Moje szczególne wspomnienia z okresu studiów na Politechnice związane są z bieganiem w AZS Łódź na 800 i 1 500 m (byłem akademicki wicemistrz Polski). W sposób wyjątkowy pamiętam rok 1968 (marzec i kwiecień), kiedy odbywały się protesty i marsze studentów od Politechniki do Uniwersytetu Łódzkiego, strajk okupacyjny na terenie Politechniki Łódzkiej, podczas którego dyskutowaliśmy o sytuacji w kraju i na uczelni. Ale pamiętam też odprowadzanie niektórych kolegów na Dworzec Fabryczny i ich wyjazdy na resocjalizacje do jednostek wojskowych.

Jeśli chodzi o zabawne zdarzenie, to wspominam egzamin u prof. Bucholza. Wchodziliśmy na egzamin po pięciu, a profesor jako zadanie kazał nam pchać ścianę. Po czym zapytał - napracowaliście się? Odpowiedzieliśmy, że oczywiście Panie profesorze, a On na to – dwója. Praca to siła x droga, a ściana się nie przesunęła, prawda?

Dlaczego warto wybrać Politechnikę Łódzką jako miejsce kształcenia?

Politechnika Łódzka przygotowała mnie dobrze do życia zawodowego, społecznego i rodzinnego. Szczycę się, że jestem jej absolwentem. Mimo, że ponad 50 lat minęło od studiowania, to do teraz co roku lub co dwa spotykamy się w gronie 30/50 kolegów z tamtego czasu.

Uczelnia jest otwarta na współpracę z przemysłem, w czym osobiście uczestniczę. W ostatnim czasie wspólnie z naukowcami Wydziału Mechanicznego przygotowujemy projekt do NCBR na zautomatyzowane centrum do montażu wieloskrytkowych mebli metalowych.